Kategoria: FAMILIJNE

0

Życzenia Świąteczne od Filipka

Niniejszym mam zaszczyt zacytować  Życzenia Świąteczne autorstwa Filipa Jaślara: „Ile igieł na choince, ile w karpiach ostrych ości, tyle niechaj łez popłynie, łez wzruszenia i radości. Rozmawiajmy, wspominajmy, bardzo cieszmy się bombkami i wsłuchajmy...

0

Przytulajmy się na Święta

Dzisiaj na Fejsie pojawił się obrazek z bombką i pięknym mottem. „Czego pragnę pod choinkę? Móc przytulić jeszcze raz, chociaż przez chwilę, tych których już nie ma”. To by się dopiero działo!!! Kilka lat...

0

Świąteczny Dziadek Malutki

Ta reklama ponoć poruszyła miliony serc. Nie dziwię się. Każdy, bądź prawie każdy miał jakiegoś dziadka. Mój był całkiem podobny do tego z reklamy. Chudzinka, w okularach, na każde święta zakładał kamizelkę od garnituru....

Grudzień nietrzynasty 2016 0

Grudzień nietrzynasty 2016

  Miałam powstrzymywać się od komentowania naszej sceny politycznej. Polityka ani nie jest fajna ani ciekawa, właściwie to mnie wybitnie nudzi, no może nie w tym miesiącu… Pamiętam kilka momentów z historii kiedy moje...

0

Śmierć na Boże Narodzenie

Poród i zgon, przyjście na świat i z niego zejście. Dwa przeciwstawne wydarzenia ale jakże podobne. Myślałam niegdyś, że śmierć to ziewnięcie, zamknięcie oczu i wstrzymanie oddechu. Ot tak, bez bólu i bez świadomości...

0

Mondy Mots

Mondy Mots weź ten koc. Pyta się mnie Julka, którą piosenkę  zaśpiewać, Mondy Mots czy Very Goł. Hmmm… To pytam co to za piosenki, bo nie znam żadnej. – No z klainy lodu! Jakby to...

0

Requiem

Chciałabym, żeby plątał mi się pod nogami ale się nie plącze. Chciałabym, żeby nasikał na moje wypasione zasłony za tysiąc zeta ale już nie nasika. Julka zapytała jak Kruszek dostał się do nieba, przecież...

Porodziny 0

Porodziny

Dzisiaj są moje czwarte porodziny. Tak, tak, dobrze zrozumiałyście, to już cztery lata odkąd przeżyłam swój pierwszy poród. Choć w zasadzie ten pierwszy raz to ja przeżyłam prawie czterdzieści lat temu tylko z nieco...

Zamach 0

Zamach

30-ego sierpnia w piękny letni poranek nic nie wskazywało na to, że przygotowuję zamach na własne dziecko. Nic, oprócz faktu, że mój niesamowicie spostrzegawczy i megainteligentny mąż był dzisiaj w domu. Mogłam więc z góry założyć,...

Nie zebraliśmy dzisiaj słomy 0

Nie zebraliśmy dzisiaj słomy

No właśnie, nie zebraliśmy dzisiaj słomy. Pomyślałam, że gdybym mieszkała na wschodnim Manhatanie to martwiłabym się tym, że lokalna spółdzielnia mieszkaniowa nie chce mnie przyjąć do swego zacnego grona posiadaczy drogich, super wypasionych, 30 metrowych...