EPIZOD 17 – WSPOMNIENIE
Bezczynność nie pozwalała jej włączyć TVseta ani wyłączyć radia, siedziała tak więc od dwóch godzin nie oglądając nie włączonego telewizora i nie słuchając brzęczącego w tle nadajnika radiowego. Gorący płyn rozlewał się po gardle pozostawiając po sobie gładki miodowy posmak, mający teoretycznie zadziałać jak prozac. Od półgodziny kubek stal na pobliskim blacie, i od półgodziny stan Nataszy zdawał się jednakże nie zmieniać. W uszach miała dźwięki starej zdartej melodii, która nie dawała o sobie zapomnieć, a przede wszystkim nie dawała o nim zapomnieć. Miesiące wielkiego miasta powoli wdzierały się do życia Nataszy i zajmowały każdą wolną cząstkę jej jaźni, wspomnień, myśli, przeszłości i przyszłości.
Tego jednego wspomnienia nie mógł jednak przepędzić żaden rozpędzony pociąg, ani szaleństwo poprzedniej nocy. Wspomnienie gryzło i uwierało, przerażało dziewczynę swoją intensywnością i barwą, ciągle jeszcze obecnym zapachem i czystym harmonią dźwięków, która zdawała się nie zauważać przechodzących burzy myśli i nerwowych załamań. Wspomnienie, które próbowała zdusić, zasypać setką nowych doznań, zafałszować tysiącem nowych interpretacji i wreszcie wyrzucić z siebie jak odtruwany organizm wyrzuca z siebie alkohol. Ono jednak żyło własnym życiem, tak jak nowotwór swobodnie rozrastając się w jej podświadomości. Na miejsce każdej usuniętej cząstki narastały nowe ze zdwojona siłą. Natasza czuła się ściśnięta od tej nieustannej wewnętrznej walki i natłoku wewnętrznych jestestw. Czuła, że nie wytrzyma tego dłużej i że każdy dzień przyniesie jeszcze większy ból. Świadomość ta doprowadzała ją do łez, niegdyś kilka razy dziennie, teraz już tylko raz na tydzień, łez które dawały chwilową ulgę, łez, które najwidoczniej jednak nie zasługiwały na uwagę opatrzności…