Nie zebraliśmy dzisiaj słomy
No właśnie, nie zebraliśmy dzisiaj słomy.
Pomyślałam, że gdybym mieszkała na wschodnim Manhatanie to martwiłabym się tym, że lokalna spółdzielnia mieszkaniowa nie chce
mnie przyjąć do swego zacnego grona posiadaczy drogich, super wypasionych, 30 metrowych apartamentów.
Tudzież gdybym pomieszkiwała na londynskim Soho to martwiłby sie jakiś dealer, że nie daję się namówić na jego super pilsy.
Ale mieszkam w Liśniku, w 200 metrowym niewypasionym domu, i martwię się, że nie zebraliśmy dzisiaj słomy. Bo lało…