KROWA – MIEĆ CZY NIE MIEĆ ?
Krowa – mieć czy nie mieć? 5 rano. Hela już godzinę temu wstawiła mięso na obiad i ugotowała kapuśniak na śniadanie. Wiedziała, ze kiedy obudzą się najmłodsze z jej siedmiorga dzieci nie będzie czasu...
Krowa – mieć czy nie mieć? 5 rano. Hela już godzinę temu wstawiła mięso na obiad i ugotowała kapuśniak na śniadanie. Wiedziała, ze kiedy obudzą się najmłodsze z jej siedmiorga dzieci nie będzie czasu...
Kiedy dzieciaki tarmosiły się pod witryną McDonald’sa nic nie zapowiadało tragedii. Nie spodziewały się jednak, że kolekcja zabawek będzie tym razem wyjątkowo nieudana, tudzież nie przypuszczały nawet, że ich matka jest zatwardziałym przestępcą, do...
Kiedy biegałam rano w lipcowe poranki krowa już stała na pastwisku. Raz z jednej, raz z drugiej strony drogi. W ostatnie dni sierpnia, przemierzając moje standardowe biegowe szlaki, notorycznie mijam dziadunia z krową w...
Piękne sielsko-wiejskie pejzaże, wschód słońca nad złotymi, nieskoszonymi jeszcze, polami pszenicy, polne kwiaty rozsiewające dziką słodkawą woń, Sky i ja. Tak wygląda mój każdy poranek, no prawie każdy, kiedy biegiem ruszam na podbój kolejnego...
Mucha leżała na brzegu wanny z rozciągniętymi odnóżami, w kałuży z wody i mydła. Patrzyłam na nią gdy Natasza wycierała głowę ręcznikiem, wcierała balsam w ciało i czesała włosy. Patrzyłam na nią gdy Natasza...
Nasza urocza i kolorowa modelka rozpoczyna hucznie kącik modowy dla wszystkich dam. Zarówno dla tych z małych wiosek i tych z wielkich wsi. Wierzcie mi, długo szukałam odpowiedniej damy, która mogłaby zaingaurować nasz journaux....
Bóg się rodzi, Moc truchleje! Kiedy wczoraj rozpaczliwie szukaliśmy ostatnich pieniędzy na szambo wydawało się, że nie ma już nadziei. Ja grubo zapożyczona na kredytówce i zero gotówki, mąż dwadzieścia zeta w portfela i...
Kiedy rok w rok konsumowałam wyśmienity barszcz grzybowy autorstwa babci nie zastanawiałam się, że kiedyś może go zabraknąć. Myślałam przecież, że tak jedzą wszyscy i że na Wigilię barszcz zawsze był, jest i będzie....
Kiedy siedziałam przy ognisku w dole, bo tak nazywamy rodzinny zagajnik, to było mi poniekąd zimno i niewygodnie. Pichciłam coś w miedzianych garach zawieszonych nad płomieniem i myślałam, że jakiś ON przyjdzie… Taka romantyczna ...