EPIZOD 14 – JERRY…
Jerry położył się na starej zbyt niewygodnej kanapie i podłączył zupełnie nową cyfrówkę do plazmowego ekranu. Słoneczna Brazylia przesuwała się na kolejnych slajdach uśmiechając się do niego krągłymi biodrami latynosek, rytmem kokainowego tańca i zapachem półnagich ciał. Ramona – urocza młoda dama do towarzystwa nie tylko udzieliła Jerremu swoich wdzięków w całej okazałości, ale także pozwoliła mu je uwiecznić w najróżniejszych odsłonach. Widok młodego jędrnego ciała latynoski wprowadził go w stan przyjemnego podniecenia, podtrzymywanego wybiórczymi wspomnieniami tej dwudniowej przygody. Jerry poczuł napływającą falę pożądania, agresywnie pokonującą wszelkie opory i totalnie zagarniającą jego umysł oraz ciało. Poczuł, że gdyby granicę Brazylii wyznaczał próg do jego sypialni, to on już by tam był, kryjąc ciało młodej dziewczyny, stękającej pod naporem jego pośladków. Ponieważ jednak Kolumbia była w zasięgu co najmniej kilkunastogodzinnej podróży Jer mógł co najwyżej kupić kolejny bilet lotniczy.
Rezerwacja biletu wymagała jednak podniesienia się z niewygodnej kanapy, włączenia laptopa, uruchomienia Internetu, a co za tym szło przeczytania setek zaległych maili, wykonania dziesiątek zaległych telefonów, wreszcie sprawdzenia nie sprawdzonych sprawozdań…
Plany CAD na nowy dom Re: Chicago spotkanie
FW:Zebranie Zarządu – Cash Flow Natasza NYC
Subject: Co u ciebie? …Natasza…
Jerry znowu kompletnie zapomniał, że miał do niej zadzwonić…, miał zadzwonić przed wakacjami, a potem były wakacje, a teraz…, teraz zupełnie co innego było mu w głowie i teraz poczuł się winny, że znowu o niej zapomniał… W pewnym sensie rozbrajała go lojalność dziewczyny, która przecież nie miała już wobec niego żadnych formalnych ani nieformalnych zobowiązań, a jednak regularnie pisała maile, dzwoniła, jakby ciągle była obok. Było to w pewnych sensie wzruszające, taka niezobowiązująca przyjacielska troska. Niestety życie nie ustawiło ich w szeregu przyjaciół, ani mentalnie, ani socjalnie, choć miłe były te cotygodniowe listy pachnące jeszcze zgiełkiem Nowego Jorku. Jerry zastanawiał się jakby inaczej wyglądał ich związek gdyby Natasza była choć trochę taka jak Ramona. Mógłby wtedy odwiedzać ją sporadycznie, powiedzmy raz w miesiącu na dzień lub choćby kilka godzin, kochać się kilka razy w hotelu bez potrzeby spacerowania po Central Parku czy jedzenia wspólnej kolacji, po czym zbierać bagaż i wracać do siebie bez taszczenia moralnego kaca na pokład. Niestety Natasza była na to zbyt wrażliwa, a Jerry zbyt mało bezkompromisowy co znowu sprowadzało go do konieczności dokonania tej nieszczęsnej kolumbijskiej rezerwacji lotniczej. No ale, ale … przecież miał do niej zadzwonić! Tylko co on jej powie? Ile razy przeleciał Ramonę, czy jakie są nowe budżety?,.. a może że niestety nie ma czasu jej odwiedzić? Dziwna taka przyjaźń jak się już nie ma sobie nic do powiedzenia…
Przebierając bezwolnie palcami wyczuł w kieszeni spodni zwinięty kawałek papieru…
Crazycat81@yahoo.com send me pixs!!! – Ramona…..
24.05.2017 Dama na Wsi