Dama na Wsi Wiejskie legendy

0

ALKOBOT

Pijane Myślenie. Zaczęło się od kupy. Że kibel brudny i że ja muszę NATYCHMIAST przyjść i zobaczyć co się stało. Pomimo, że byłam na zewnątrz, pomimo że jednocześnie sadziłam kwiatki, zajmowałam się trójką dzieci...

0

GUCCI – WIĘCEJ NIŻ PIĘKNO

Czy moda może być piękna, a przede wszystkim czy współczesna moda może być nadal piękna? Konkluzja na tak z będzie z pewnością poniekąd zaskakująca, ale wierzcie mi, że to możliwe. Gucci zmienił strategię i...

0

EPIZOD 18 – MUCHA DESPERATKA

Mucha leżała na brzegu wanny z rozciągniętymi odnóżami, w kałuży z wody i mydła. Patrzyłam na nią gdy Natasza wycierała głowę ręcznikiem, wcierała balsam w ciało i czesała włosy. Patrzyłam na nią gdy Natasza...

0

PIERWSZA PORANNA KAWA

Jest 6:00 rankiem kiedy wpółprzytomna, pochylona nad czajnikiem, robię małemu pierwsze mleko.  Jego żołądek już przyjmuje płyny, ale dla mojego jest o niebo za wcześnie  na pierwszą kawę. W końcu dzisiaj sobota. Trzeba się...

0

EPIDEMY – CZYLI JAK PRZEŻYĆ OSPĘ

Ospa przewałkowała się przez naszą małą familię jak tornado. Zaraz po świętach chwyciła byka za rogi (czyli moje dwie starsze pociechy) i niezauważana rozwijała się spokojnie pod fioletową podkoszulką z myszką Miki, tudzież różowymi...

0

BABCIA LYNN

Nasza urocza i kolorowa modelka rozpoczyna hucznie kącik modowy dla wszystkich dam. Zarówno dla tych z małych wiosek i tych z wielkich wsi. Wierzcie mi, długo szukałam odpowiedniej damy, która mogłaby zaingaurować nasz journaux....

0

CZAS CUDÓW

Bóg się rodzi, Moc truchleje! Kiedy wczoraj rozpaczliwie szukaliśmy ostatnich pieniędzy na szambo wydawało się, że nie ma już nadziei. Ja grubo zapożyczona na kredytówce i zero gotówki, mąż dwadzieścia zeta w portfela i...

0

BARSZCZ ZJEDZONY PRZEZ ALZHEIMERA

Kiedy rok w rok konsumowałam wyśmienity barszcz grzybowy autorstwa babci nie zastanawiałam się, że kiedyś może go zabraknąć. Myślałam przecież, że tak jedzą wszyscy i że na Wigilię barszcz zawsze był, jest i będzie....

0

PRZEBUDZENIE – POKOCHAJ SWOJE WEWNĘTRZNE DZIECKO

Kiedy siedziałam przy ognisku w dole, bo tak nazywamy rodzinny zagajnik, to było mi poniekąd zimno i niewygodnie. Pichciłam coś w miedzianych garach zawieszonych nad płomieniem i myślałam, że jakiś ON przyjdzie… Taka romantyczna ...