BO TY MNIE W OGÓLE NIE ROZUMIESZ VEL BUNT PIĘCIOLATKA
Spodziewałabym się to usłyszeć za lat dziesięć, no może pięć, ale usłyszeć to z ust rozgoryczonej pięciolatki… o tym w poradniku dla rodziców nie mówili.
Z ust mojej księżniczki dobiegały dotychczas raczej ckliwe i przesłodziutkie słówka typu: serduszkowe spaghetti, najukochańsza mamusia, etc. ale coś takiego?
– Bo ty w ogóle mnie nie słuchasz! Ty nigdy mnie nie słuchasz i nigdy nie rozumiesz co do Ciebie mówię!
Ostre wrzaski Helenki dobiegały zza drzwi, za którymi stała ubrana w kurtkę i śniegowce, gotowa do wyjścia, choć unieruchomiona, bo w końcu trochę się bała pokonać sama 20 metrów od domu babci do naszego, po ciemku. To spektakularne wyjście za drzwi to był oczywiście protest przeciwko mojej ignorancji jej potrzeby natychmiastowego przyniesienia z domu tiulowej spódnicy, bez której wygląda się delikatnie mówiąc ‘nieładnie’, a ona nie lubi wyglądać ‘nieładnie’.
Po późniejszych analizach okazało się, że rozgoryczenie w Helence zbierało się już od rana, kiedy to obudziła się samoczynnie o ósmej godzinie, wściekła, że nie nastawiłam jej budzika na siódmą, choć obiecałam. Panna zaplanowała przecież sobie przecież wstanie dokładnie o siódmej żeby się malować nowym make-up setem dla księżniczek, a ja bezczelnie poleciałam w kulki.
Prawda jest taka, że budzik nastawiłam, ale o dziesiątej co by dziecka niepotrzebnie o świcie nie zrywać. No ale kto by pomyślał, że to dziecko to nie takie już dziecko?
Zachodzę dzisiaj w głowę co to się z tą współczesną młodzieżą ( o ile pięciolatkę można zaliczyć do tej kategorii) dzieje. Czy o od tych hormonów w kurczakach, czy bardziej od GieMO zbóż w płatkach śniadaniowych?
Z drugiej strony kiedyś GieMO w płatkach zbożowych nie było, a i płatków się na śniadania nie jadło, a problemy z dziećmi pewnie były te same.
W końcu mnie też nikt nigdy nie rozumiał, tyle że ja zrozumiałam to nieco później:)
09.02.2018 Dama na Wsi