KSYLITOL KRZEPI
Ksylitol, który miał być z brzozy ale go robią z liści palmowych.
Cukier 21 wieku czyli ksylitol obiecuje nam znacznie więcej niż tylko słodycz. Wiem, bo przed zakupem tego mega zdrowego specyfiku przewertowałam chyba wszystkie dostępne źródła internetowe, przeczytałam wszystkie niemal wypowiedziane, dopowiedziane i niedopowiedziane opinie na wszelakich forach, i w końcu powiedziałam TAK. To jets TO!
Wiedziona nadzieją na odzyskanie smukłej przedciążowej sylwetki oraz cudowny zanik próchnicy u dzieci kliknęłam bez zawahania „Kup teraz” i nabyłam mega zdrowy cukier brzozowy! Patent opracowany przez Finów w czasie wojny. Dla tych co nie wiedzą, cukier brzozowy to ponoć naturalny słodzik, który ponoć w przeciwieństwie do cukru zawiera aż o 40 proc. mniej kalorii i posiada zdecydowanie niższy indeks glikemiczny. Dlatego poleca się przede wszystkim cukrzykom i osobom odchudzającym się. Oczywiście ma jeszcze wiele, wiele innych zalet, np. przeciwdziała efektom starzenia, wzmacnia kości (ups! Gdzieś to już słyszałam…?).
Kiedy było już po wszystkim i należność za ksylitol zeszła z mojego konta (zresztą wcale nie mała należność, bo tego CUDA kupiłam aż trzy kilo) nadeszła chwila zawahania i wątpliwości, jak to w życiu. Nieszczęsny sprzedawca nie sądził chyba, że numer telefonu zamieszczony w ogłoszeniu posłuży komuś w celach inwigiliacyjnych i niczego nie podejrzewając na bezdechu odpowiadał na wszystkie zadane mu pytania.
– Dzień Dobry. Czy to Pan oferuje ten megaczysty ksylitol na aukcji? Z czego się go wytwarza?
– No na pewno nie z odpadów drzewnych, no wie Pani on jest zbyt czysty. Nie przeszedł by testów.
– Nie z drewna? A z kory?
– Nie no skąd, absolutnie!
– A z czego?
– No przypuszczam, że z liści palmowych, no z tego się najwięcej ksylitolu robi.
– To Pan nie wie z czego?
– Nie no skąd! My to kupujemy hurtem od firmy szwajcarskiej i pakujemy, a oni to kupują na giełdach, jak zresztą wszyscy wie Pani. Ksylitol się kupuje na giełdach i w worki sypie, jak mąkę, jak wszystko. A skąd to jest na giełdach? No przeważnie to z liści palmowych się robi. Ale to wie Pani, to nie jest proste, to jest cały proces. Ja tam się na tym nie znam.
– A nie z kory brzozy?
– Nieee! No co Pani? To kiedyś się tak robiło, ale korę zalewało się kwasem solnym. To robiła taka jedna firma, wie Pani, ale zbankrutowała. Wie Pani za drogo wychodzi i zanieczyszczone bardzo. Z ta brzozą to taka legenda tylko, że niby cukier z brzozy… To się tak tylko mówi.
– Acha ….
Takim to sposobem już wiem , że ksylitol brzozowy robi się z liści palmowych, najprawdopodobniej, bo dokładnie z czego to nawet sami producenci nie wiedzą.
Pozostawiam bez komentarza, a do refleksji polecam poniższe plakaty reklamowe, deja vu?
23.05.2018 Dama na Wsi