DOM ZUŻYTY
Mieszkając od nowa w moim nowym starym domu odkryłam nieoczywistą oczywistość. Mój dom się zużywa w przeciwieństwie do mojego dawnego pomieszkiwania w notabene tym samym starym domu. Niegdyś, w czasach mojego dzieciństwa i dorastania...
Mieszkając od nowa w moim nowym starym domu odkryłam nieoczywistą oczywistość. Mój dom się zużywa w przeciwieństwie do mojego dawnego pomieszkiwania w notabene tym samym starym domu. Niegdyś, w czasach mojego dzieciństwa i dorastania...
-Czemu znowu jecie jajecznicę? -Dajcie se na wstrzymanie, zepsujesz dzieciom wątrobę! -Jak Ty przechodzisz przez ulicę? W ogóle się nie patrzysz! -Gdzie znowu sprzątnęłaś ten kosz na pranie? -Gdzie jest pasta do butów, znowu...
Kiedyś pijałam Starbucksa. Szczytem marzeń była dla mnie rano caramel latte i bez niej czułam się jak bez ręki. Pijałam Starbucksa w Charleston, Warszawie i Nowym Jorku. Wierna marce. Okazjonalnie w Dublinie, bo nie...
Kiedy ćwiczyłam Bikram jogę, wieki temu, w 40 stopniach Celsjusza, w renomowanym ośrodku i w elitarnym towarzystwie, robiło mi się słabo… Kiedy składałam słomę na przyczepie w zeszły piątek w 40 stopniach Celsjusza, w...
Charlize Theron przytyła 18 kilosów do filmu. No i super. Wszyscy mega zachwyceni. Tyle, że ona może sobie wytłumaczyć, że to do filmu. Charlize jest w filmie matką trójki dzieci, a ja w realu....
Pudrowa marynarka z Tajlandii. Uszył mi ją krawiec, który uciekł przed Tsunami. Pobłocone dżinsy, w których biegł co sił na wzniesienie, wiszą jeszcze na ścianie jego sklepu. Uszył mi dwie garsonki. Dwa garnitury w...
Byliśmy wczoraj u znajomych. Całą rodziną u całej rodziny. U nas gromadka maluchów, u nich gromadka. U nas rozbiegane wkoło domostwa psy, tudzież inne zwierzęta hodowlane, u nich jednakowoż. Idealne dopasowanie. Rodzinka uśmiechnięta, dom...
Poranna prawie-rozmowa moich córek (prawie pięcio i prawie trzylatki) – Julciu ty lubisz pić mleczko truskawkowe? – nie nie lubię – to ty masz w nosie dupe – nie nie mam, bo ja nie...
Ma siedem tygodni, no prawie osiem, i jest najnowszym dzieckiem naszego klanu. Rozmerdany ogonek wita mnie równie ochoczo jak wyciągnięte ramiona mojego synka. Wieczorem tulę ją do snu równie czule jak moje córki, a...
Skończyłam wczoraj czterdzieści lat… Czterdzieści lat regularnych oddechów, no może za wyjątkiem okazjonalnych zakrztuszeń; czterdzieści lat eksploatowania mojego układu krwionośnego, limfatycznego, kostnego, nerwowego (tego aż nadto) etc.. Śniło mi się, że skończyłam podstawówkę i...