HELOŁI – HELOŁI
-Helołi, helołi !
Podśpiewuje moja środkowa latorośl wesoło podrzucając lewą nóżką.
– Helołi, helołi- podskakuje jeszcze żwawiej przemieszczając się pomiędzy salonem a korytarzem. Potem siada Julcia z Helenką przy małym seledynowym stoliku i wesoło szczebioczą:
– Cukierek albo psikus! Helołi, Helołi…
– Mamo, mamo, kiedy będzie w przedszkolu Helołi? Kiedy będę mogła się przebrać za czarownicę
– Ja jej na to, że w przedszkolu będą Andrzejki i że może lepiej by było się przebrać za różową wróżkę
– Nie, Mamo, ale ja chcę być różową czarownicą! Bo czarownice są różowe! Helołi, helołi…
Wypadałoby mi powiedzieć dzieciom, że nie ma w tym roku Helołi, bo Panowie zakazali, bo ktoś mądrzejszy uznał, że Helołi jest niedobre.
– Niedoble Mamusiu? Co jest niedoble?
Już słyszę jak dopytuje się mały Kubuś, który nakleja na szybie dynie i nietoperze
-Dynia jest dobla Mamusiu, ta dynia i ta dynia…
Drodzy Panowie, mniej i bardziej bogobojni ( a raczej Ci bardziej); Halloween to taka maskarada, bal przebierańców, na którym dzieci ubierają kostiumy i zbierają cukierki.
Zakładam, że w czasach zapomnianego dzieciństwa niejeden z Panów (tudzież Pań- zachowajmy parytety) przebierał się w karnawałowe kostiumy lub maskę przynajmniej raz na coroczną zabawę w podstawówce. Niejedna moherowa Pani była na szkolnej choince czarownicą a niejeden Pan w czarnym mundurku bywał diabełkiem w Świątecznych Jasełkach. Tak, nikt tego nie nazywał Halloween , ale nikt też nie nikogo nie straszył, że przebierając się za diabła, kultową poniekąd postać kolędników, uczestniczymy w obrzędzie okultystycznym i skazujemy się na wieczne potępienie Diabeł, śmierć, turoń, wszystkie te postaci istniały od lat w polskiej Bożonarodzeniowej Kolędniczej Obrzędowości od lat i nikogo zanadto nie zdążyły wystraszyć.
Skąd więc strach przed różową czarownicą śpiewającą ‚Helołi’? Skąd ten strach przed kilkuletnim dzieckiem zbierającym cukierki? Czy cukierki małym przebierańcom można dawać jedynie w okresie Bożego Narodzenia, bo w październiku smakują mniej? Byłabym wdzięczna za obszerniejsze wyjaśnienia od grupy smutnych Panów, bo niczego tu nie rozumiem.
Tak Halloween nie jest naszą rodzimą tradycją. Stawianie choinki na Święta też nie jest…
Tak Halloween jest nawiązaniem do tradycji pogańskich. To całkiem ta jak spożywanie kolacji Wigilijnej i malowanie jajek na Wielkanoc.
Tak, trochę się w tym wszystkim pogubiłam, ale mam wrażenie, że nie tylko ja.
Ku przestrodze tym co zanadto dywagują śpieszy rodzimy Jasełkowy Diabeł:
– Jestem z diabłów najgorszy! A dusze uczone z dyplomem zagarniam swoim ogonem ……..
Helołi, helołi…
03.11.2017 Dama na Wsi